Skałki Twardowskiego to bodajże trzecie miejsce w Krakowie obok Sikornika z wybijającym się Kopcem Kościuszki oraz Krzemionek Podgórskich z Kopcem Krakusa, które znajduje się stosunkowo blisko centrum miasta i gdzie można obcować z dziką naturą oraz podziwiać piękne widoki z wzniesień terenu.
Dodatkowym atutem Skałek Twardowskiego jest perełka w postaci Zakrzówka. Zalanego, dawnego kamieniołomu wapienia z błękitną wodą. Miejsce stosunkowo słabo znane turystycznie, ale zdecydowanie warte pokazania przyjezdnym odwiedzającym Kraków.
Okoliczne tereny pełne są różnych ciekawych smaczków. Począwszy od dawnych kamieniołomów wraz z pozostałościami infrastruktury (co jakiś czas szperając po krzakach można natrafić na resztki budynków czy schronów dla pracowników kamieniołomów), wykutych w skale kawern oraz jak najbardziej naturalnych jaskiń, skalnych urwisk z kilkoma punktami widokowymi, skąd możemy podziwiać Kraków oraz śladów umocnień dawnej austriackiej Twierdzy Kraków (przez teren parku przebiega Szlak Twierdzy Kraków).
Teren ten jest na tyle atrakcyjny, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Ktoś lubi wspinaczkę? Nie ma problemu, na tutejszych ścianach dawnych kamieniołomów sporo jest wytyczonych dróg wspinaczkowych wyposażonych w stałą asekurację. Ktoś lubi pośmigać na rowerze? Można przejechać ten teren zarówno zwykłym miejskim rowerem po asfaltowych ścieżkach jak i na sprzęcie przeznaczonym do jazdy po bardziej wymagającym terenie. Miłośnicy rekreacji nad wodą także znajdą coś dla siebie, nawet Ci którzy lubią nurkować, gdyż akwen Zakrzówka jest miejscem doskonale nadającym się do tego. Dno zalewu kryje mnóstwo ciekawych obiektów, które można podziwiać podczas nurkowania.
Jak ktoś z kolei lubi sobie pospacerować, pobiegać lub zwyczajnie posiedzieć i odpocząć na łonie natury, na pewno mu się tutaj spodoba.
Żeby nie było tak beztrosko, z uwagi na specyfikę terenu należy pamiętać o zachowaniu bezwzględnego bezpieczeństwa, gdyż w przeciwnym wypadku może się to skończyć tragicznie.
Prawdopodobne pozostałości infrastruktury kamieniołomu.
Kawerny wykute w skale dla pracowników kamieniołomu.
Jaskinia Musza.
Odwierty pod ładunki wybuchowe umieszczane w celu wysadzania skał.
Na teren Skałek Twardowskiego można dostać się na kilka sposobów i każdy w zasadzie będzie dobrym początkiem spaceru, czy przejażdżki rowerowej.
Ja chyba najczęściej uderzałem w tamte tereny od strony ulicy nazwanej na cześć rzeczonego Twardowskiego.
Przy okazji warto przypomnieć kim był ów owiany legendą Pan Twardowski, którego imieniem zostały nazwane te skałki.
Był to szlachcic-czarnoksiężnik, który według legendy miał zaprzedać duszę diabłu, a w zamian posiąść wiedzę tajemną. Podpisując z diabłem cyrograf dodał klauzulę, że gdyby diabeł chciał zabrać jego duszę do piekła, to może tego dokonać jedynie gdy ten będzie w Rzymie.
W końcu diabeł dorwał Pana Twardowskiego w Rzymie, ale nie w italiańskiej stolicy a w... karczmie "Rzym" znajdującej się w Pychowicach (karczma ta istniała do lat osiemdziesiątych XIX wieku). Diabeł porwał Mistrza Twardowskiego, lecz gdy ten zaczął się modlić, diabeł wypuścił go ze szponów i spadający czarnoksiężnik wylądował na księżycu gdzie znajduje się po dziś dzień.
Postać ta była wzorowana na Janie Twardowskim, jednym z czarnoksiężników króla Zygmunta Augusta, który przedstawił mu słynne, deponowane obecnie w kościele w Węgrowie zwierciadło, w którym pokazał królowi oblicze zmarłej Barbary Radziwiłłówny.
Z kolei niemieccy badacze twierdzą, że Twardowski był... Niemcem i tak naprawdę nazywał się Laurentius Dhur (Durentius - co z łacińskiego oznacza "twardy"). Niektóre źródła podają zbieżność postaci Twardowskiego z Witelo (z łaciny vitellius czyli "ciołek"), średniowiecznym naukowcem z Dolnego Śląska, który jakoby działał na Krzemionkach i przeprowadzał tam różne doświadczenia. Jednak to całkowicie inne osoby i ten drugi prawdopodobnie wcale nie odwiedził Krakowa, a co za tym idzie nie prowadził tutaj badań.
Żeby bardziej skomplikować sprawę, to pracownia Mistrza Twardowskiego wcale nie mieściła się na Skałkach Twardowskiego w jaskini nazwanej na jego cześć, lecz na Krzemionkach Podgórskich, w okolicy gdzie dziś stoi jedna z wizytówek Podgórza kościół św. Józefa.
Ponoć jaskinia, w której eksperymentował została zniszczona wraz ze śladami świadczącymi o przeprowadzanych w niej eksperymentach alchemicznych podczas budowy owego kościoła.
Jeśli jesteśmy już przy temacie jaskiń to aby dostać się do nich jak najszybszą drogą polecam zacząć zwiedzanie skałek od strony Pychowic, tuż obok wjazdu na teren jednostki wojskowej.
Jako pierwszą możemy odwiedzić Jaskinię Jasną, którą dobrze widać z drogi prowadzącej w kierunku Tyńca, szczególnie w okresie jesienno-zimowym lub wczesną wiosną. Niestety ze względu na obrywy skalne zwiedzanie jej jest niebezpieczne.
Grota Twardowskiego, duża jaskinia krasowa, jedna z największych na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej znajduje się po drugiej stronie wzniesienia, od strony wspomnianej jednostki wojskowej. Trafimy do niej idąc ścieżką wzdłuż ogrodzenia.
Kawałek dalej w zagajniku znajduje się kolejna jaskinia - Okno Zbójeckie.
Przy okazji warto wspomnieć o znajdujących się mniej więcej pomiędzy jaskiniami Jasną i Twardowskiego reliktach szańca piechoty (infanterieschanze) IS-29½ z czasów zaboru austriackiego, wzniesionego w latach 1888-90.
Resztki okopów wzmocnione późniejszymi płytami betonowymi z czasów Ludowego Wojska Polskiego znajdują się tuż przy drewnianej altance obok głównego, asfaltowego traktu.
Kawałek dalej znajduje się świetnie zachowany szaniec polowy FS-29, wzniesiony w roku 1854. Praktycznie podręcznikowy przykład takiego szańca o sześciobocznym narysie, z zachowaną kutą w skale fosą, wałami, poprzecznicami oddzielającymi działobitnie oraz resztkami schronów pogotowia z ziemi, drewna oraz blachy falistej.
Do środka szańca możemy dostać się najwygodniej doskonale zachowaną szyją, którą były wtaczane działa.
Szaniec jest wpisany do rejestru zabytków.
Jeśli ktoś chce się dostać jak najszybciej na teren zalewu, to najlepiej jest dotrzeć tam od strony osiedla Ruczaj. Nieopodal zalewu od strony ulicy Norymberskiej znajduje się bateria polowa FB-28 Zakrzówek, która jest najstarszym obiektem tego typu w całej twierdzy.
Została wzniesiona w tym samym czasie co szaniec FS-29. Niedaleko jej znajduje się linia niemieckich okopów z ostatnich miesięcy II wojny światowej.
Innym ciekawym wariantem jest trasa ulicą Jana Pietrusińskiego, zaczynającą się na Osiedlu Robotniczym obok budynku Kina Tęcza, która potem przechodzi w aleję Elvisa Presleya, przy której znajduje się pomnik króla rock and rolla w malowniczym otoczeniu wapiennych skałek.
Każda z tych alejek prowadzi do centrum parku skąd możemy udać się w różnych kierunkach.
Na sam koniec dodam jeszcze o jednym ciekawym i tajemniczym miejscu w okolicy.
Mianowicie znajdującym się na uboczu w trójkącie między ulicami Norymberską, Tyniecką a jednostką wojskową starym kamieniołomie, na terenie którego znajduje się zamknięta i zaspawana kawerna.
Teren jest dziki, nie trudno o wypłoszenie ukrywających się w trawie kuropatw czy bażantów i niestety jak to często w takich miejscach bywa, znajdziemy też trochę pustych butelek po alkoholu, które choć już opróżnione, były zbyt ciężkie aby wziąć je ze sobą i wyrzucić do śmietnika...
Trafiają się też starsze, osobliwe śmieci jak porośnięty mchem stary but.
Choć w sprawie Parku Skałki Twardowskiego poczynione zostało już sporo dobrego, to w dalszym ciągu potencjał tego pięknego terenu nie jest należycie wykorzystany i miejmy nadzieje, że w najbliższych latach sytuacja będzie się rozwijać w należytym kierunku, z zachowaniem jego naturalnych, dzikich walorów.
Był to szlachcic-czarnoksiężnik, który według legendy miał zaprzedać duszę diabłu, a w zamian posiąść wiedzę tajemną. Podpisując z diabłem cyrograf dodał klauzulę, że gdyby diabeł chciał zabrać jego duszę do piekła, to może tego dokonać jedynie gdy ten będzie w Rzymie.
W końcu diabeł dorwał Pana Twardowskiego w Rzymie, ale nie w italiańskiej stolicy a w... karczmie "Rzym" znajdującej się w Pychowicach (karczma ta istniała do lat osiemdziesiątych XIX wieku). Diabeł porwał Mistrza Twardowskiego, lecz gdy ten zaczął się modlić, diabeł wypuścił go ze szponów i spadający czarnoksiężnik wylądował na księżycu gdzie znajduje się po dziś dzień.
Postać ta była wzorowana na Janie Twardowskim, jednym z czarnoksiężników króla Zygmunta Augusta, który przedstawił mu słynne, deponowane obecnie w kościele w Węgrowie zwierciadło, w którym pokazał królowi oblicze zmarłej Barbary Radziwiłłówny.
Z kolei niemieccy badacze twierdzą, że Twardowski był... Niemcem i tak naprawdę nazywał się Laurentius Dhur (Durentius - co z łacińskiego oznacza "twardy"). Niektóre źródła podają zbieżność postaci Twardowskiego z Witelo (z łaciny vitellius czyli "ciołek"), średniowiecznym naukowcem z Dolnego Śląska, który jakoby działał na Krzemionkach i przeprowadzał tam różne doświadczenia. Jednak to całkowicie inne osoby i ten drugi prawdopodobnie wcale nie odwiedził Krakowa, a co za tym idzie nie prowadził tutaj badań.
Żeby bardziej skomplikować sprawę, to pracownia Mistrza Twardowskiego wcale nie mieściła się na Skałkach Twardowskiego w jaskini nazwanej na jego cześć, lecz na Krzemionkach Podgórskich, w okolicy gdzie dziś stoi jedna z wizytówek Podgórza kościół św. Józefa.
Ponoć jaskinia, w której eksperymentował została zniszczona wraz ze śladami świadczącymi o przeprowadzanych w niej eksperymentach alchemicznych podczas budowy owego kościoła.
Jeśli jesteśmy już przy temacie jaskiń to aby dostać się do nich jak najszybszą drogą polecam zacząć zwiedzanie skałek od strony Pychowic, tuż obok wjazdu na teren jednostki wojskowej.
Jako pierwszą możemy odwiedzić Jaskinię Jasną, którą dobrze widać z drogi prowadzącej w kierunku Tyńca, szczególnie w okresie jesienno-zimowym lub wczesną wiosną. Niestety ze względu na obrywy skalne zwiedzanie jej jest niebezpieczne.
Jaskinia Jasna.
Grota Twardowskiego, duża jaskinia krasowa, jedna z największych na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej znajduje się po drugiej stronie wzniesienia, od strony wspomnianej jednostki wojskowej. Trafimy do niej idąc ścieżką wzdłuż ogrodzenia.
Grota Twardowskiego.
Kawałek dalej w zagajniku znajduje się kolejna jaskinia - Okno Zbójeckie.
Okienko Zbójeckie.
Przy okazji warto wspomnieć o znajdujących się mniej więcej pomiędzy jaskiniami Jasną i Twardowskiego reliktach szańca piechoty (infanterieschanze) IS-29½ z czasów zaboru austriackiego, wzniesionego w latach 1888-90.
Resztki okopów wzmocnione późniejszymi płytami betonowymi z czasów Ludowego Wojska Polskiego znajdują się tuż przy drewnianej altance obok głównego, asfaltowego traktu.
Relikty szańca IS-29½.
Kawałek dalej znajduje się świetnie zachowany szaniec polowy FS-29, wzniesiony w roku 1854. Praktycznie podręcznikowy przykład takiego szańca o sześciobocznym narysie, z zachowaną kutą w skale fosą, wałami, poprzecznicami oddzielającymi działobitnie oraz resztkami schronów pogotowia z ziemi, drewna oraz blachy falistej.
Do środka szańca możemy dostać się najwygodniej doskonale zachowaną szyją, którą były wtaczane działa.
Szaniec jest wpisany do rejestru zabytków.
Jeśli ktoś chce się dostać jak najszybciej na teren zalewu, to najlepiej jest dotrzeć tam od strony osiedla Ruczaj. Nieopodal zalewu od strony ulicy Norymberskiej znajduje się bateria polowa FB-28 Zakrzówek, która jest najstarszym obiektem tego typu w całej twierdzy.
Została wzniesiona w tym samym czasie co szaniec FS-29. Niedaleko jej znajduje się linia niemieckich okopów z ostatnich miesięcy II wojny światowej.
Innym ciekawym wariantem jest trasa ulicą Jana Pietrusińskiego, zaczynającą się na Osiedlu Robotniczym obok budynku Kina Tęcza, która potem przechodzi w aleję Elvisa Presleya, przy której znajduje się pomnik króla rock and rolla w malowniczym otoczeniu wapiennych skałek.
Każda z tych alejek prowadzi do centrum parku skąd możemy udać się w różnych kierunkach.
Na sam koniec dodam jeszcze o jednym ciekawym i tajemniczym miejscu w okolicy.
Mianowicie znajdującym się na uboczu w trójkącie między ulicami Norymberską, Tyniecką a jednostką wojskową starym kamieniołomie, na terenie którego znajduje się zamknięta i zaspawana kawerna.
Teren jest dziki, nie trudno o wypłoszenie ukrywających się w trawie kuropatw czy bażantów i niestety jak to często w takich miejscach bywa, znajdziemy też trochę pustych butelek po alkoholu, które choć już opróżnione, były zbyt ciężkie aby wziąć je ze sobą i wyrzucić do śmietnika...
Trafiają się też starsze, osobliwe śmieci jak porośnięty mchem stary but.
Wejście do kawerny.
Choć w sprawie Parku Skałki Twardowskiego poczynione zostało już sporo dobrego, to w dalszym ciągu potencjał tego pięknego terenu nie jest należycie wykorzystany i miejmy nadzieje, że w najbliższych latach sytuacja będzie się rozwijać w należytym kierunku, z zachowaniem jego naturalnych, dzikich walorów.