Fort 41a "Mydlniki" był jednym z pierwszych fortów, które udało mi się zobaczyć i zwiedzić.
Było to jeszcze w czasach podstawówki, gdy razem z Ojcem mieliśmy wspólną zajawkę, polegającą na tym, że sprawdzaliśmy miejsca na mapie Krakowa, które nas zainteresowały i postanawialiśmy je odwiedzić.
Od tamtej pory, gdy tylko jestem w okolicy, to staram się zajrzeć tam na chwilę by... sprawdzić jak z kolejnym rokiem fort radzi sobie z sukcesywną dewastacją.
|
Relikty bramy. |
|
Forteczna studnia. |
Tak, całkiem możliwe, że gdy pierwszy raz byłem na tym obiekcie, to posiadał on jeszcze oryginalne pancerne wyposażenie, mimo iż był już dawno opuszczony.
Niestety wtedy mój poziom znajomości tematu był znikomy i nie pamiętam abym zwrócił na to uwagę.
W każdym razie pancerne okiennice i brama zniknęły po 2000 roku. Dość późno prawda?
W porównaniu do innych fortów, które zostały zrabowane dużo wcześniej.
|
Puste okna, ogołocone z pancernych okiennic... |
|
Kaponiera szyjowa. |
Teraz gdy zaglądam od czasu do czasu na ten zabytkowy obiekt, będący w gestii Zarządu Budynków Komunalnych, przez który prowadzi Szlak Twierdzy Kraków, za każdym razem oglądam jego postępującą degradację.
Wcześniejsze graffiti zamalowywane są nowymi wzorami, wszędzie wala się coraz więcej austriackiej cegły, że o wszędobylskich, rozmaitych śmieciach nie wspomnę.
Za każdym razem pojawia się to samo pytanie. Jak długo potrwa jeszcze ten stan rzeczy?
Z jednej strony fajnie, że fort jest ogólnodostępny, lecz z drugiej czy ludzie nauczą się wreszcie prostej zasady, że gdy przychodzi się wypić piwko, wódę czy inne trunki, zapalić grilla, piknikować, to należy po sobie posprzątać i zabrać ze sobą wszystkie śmieci?
Szkoda, bo obiekt ten znajduje się na malowniczym, wapiennym wzgórzu, dominującym nad okolicą, z którego roztacza się piękny widok na Las Wolski, dolinę Rudawy, podchodzące do lądowania na lotnisku w Balicach samoloty.
Czasem przy sprzyjających warunkach, na przesmyku między Sikornikiem a Lasem Wolskim (tj. Przełęczy Przegorzalskiej) pojawiają się nawet sylwetki tatrzańskich szczytów.
U stóp fortecznego wzgórza znajduje się stacja kolejowa "Kraków - Mydlniki".
|
Bajeczny zachód słońca z fortecznego wzgórza. |
|
Widok na Tatry. |
Fort został zbudowany na mydlnickim wzniesieniu w latach 1895 - 1896.
Głównym zadaniem fortu była obrona doliny Rudawy, w tej kwestii wspierały go od strony południowej fortyfikacje, znajdujące się w okolicy ówczesnych wsi Chełm i Olszanicy.
W krakowskiej twierdzy, znajduje się jeszcze jeden, bardzo podobny z wyglądu obiekt. Jest nim wyremontowany niedawno
Fort 49 1/2a "Mogiła".
Oba forty, oprócz dostosowania do różnych warunków terenowych, odróżnia kilka innych rozwiązań.
Do fortu można dotrzeć na kilka sposobów.
Jednym z nich jest Szlak Twierdzy Kraków od strony Pasternika. Potem należy się kierować w stronę południową, mijając po prawej stronie przy drodze ogrodzony staw, zaraz za nim trzeba na rondzie skręcić w prawo w ulicę majora Łupaszki.
Na terenie ogródków działkowych im. Żwirki i Wigury, znajdują się relikty półstałego Fortu 41 "Bronowice".
Niestety teren jest ogrodzony, więc nie będzie nam dane obejrzeć reliktów.
Obiekt ten został utworzony w latach 1884 - 1885 jako dzieło półstałe (ziemno-drewniane) i takim też dziełem pozostał aż do okresu mobilizacji, ponieważ w odróżnieniu do innych dzieł zewnętrznego pierścienia, zbudowanych pierwotnie jako dzieła półstałe, nie doczekał się modernizacji i nie dobudowano mu kubatur murowanych.
Obecnie zachowały się jedynie resztki wałów po częściowej niwelacji po 1945 roku.
Idąc dalej szlakiem w stronę Fortu 41a "Mydlniki" można na chwilę zboczyć z kursu i zamiast skręcić w prawo, pójść prosto aż do kapliczki "Pod Lipką" skąd rozpościera się zjawiskowy widok na Kraków. Naprawdę warto!
|
Widok spod kapliczki "Pod Lipką". |
Gdy nacieszymy się widokami, możemy wrócić na szlak i podążać dawną drogą forteczną, na której dobrze widoczny jest jeszcze wapienny szuter.
Im bliżej fortu, tym więcej pojawia się nierozłącznych kompanów austriackich fortyfikacji, czyli robinii akacjowych. Jak już wspominałem we wcześniejszych wpisach, drzewa te nadawały się idealnie do maskowania i tworzenia naturalnych przeszkód w pobliżu fortyfikacji, ze względu na rozłożyste korony drzew oraz kolczaste gałęzie.
Przy skrzyżowaniu z drugą drogą dojazdową znajdowała się kiedyś wartownia obronna, niestety spalona w latach 90-tych ubiegłego wieku, oraz wykopane w ziemi kawerny!
Niestety kawerny, nie były wydrążone w skale (jak kawerny w Bodzowie i Pychowicach), więc z czasem uległy zawaleniu, zaś po wartowni ostało się ceglane podpiwniczenie, które późną jesienią, zimą lub wczesną wiosną można bez problemu odnaleźć.
|
Austriacka cegła z widoczną sygnaturą Twierdzy Kraków. |
|
Prawdopodobnie relikty wartowni. |
Idąc w kierunku fortu, natrafimy na drodze na jakieś betonowo-metalowe elementy, obstawiam, że to relikty jakiejś bramy wjazdowej, lecz pojęcia nie mam z jakiego okresu.
Na miejsce można dotrzeć także odbijając w prawo z przebiegającej przez Mydlniki ulicy Balickiej ulicą Godlewskiego lub kawałek dalej za dworkiem Uniwersytetu Rolniczego ulicą majora Łupaszki.
W obu przypadkach należy pokonać tory kolejowe i kierować się drogami w stronę dobrze widocznego wzgórza, na którym znajduje się fort.
Oczywiście najbliżej na miejsce jest z samej stacji kolejowej :)
Wkrótce naszym oczom ukazują się koszary szyjowe (blok koszarowo-bojowy) Fortu 41a "Mydlniki".
Jak można bez trudu zauważyć blok jest parterowy, ze stalowo-betonowym stropodachem, w odróżnieniu od
Fortu 49 1/2a "Mogiła", jest on pozbawiony górnego płaszczu ziemnego i oblany przerzedzoną już z upływem lat smołą.
Do bloku koszarowego dostawiono w ramach modernizacji w 1910 roku kaponierę szyjową.
Wchodząc do środka głównym wejściem po lewej i po prawej stronie mamy pomieszczenia koszarowe, doświetlone oknami, w których przed haniebnym rabunkiem mieściły się pancerne okiennice z przeziernikami.
Po pancernej bramie pozostało wspomnienie w postaci zawiasów i umieszczonych w podłodze szynach.
Po obu stronach koszar znajdują się wybieżnie na wał, którymi załoga fortu mogła szybko dostać się na pozycje bojowe.
W pomieszczeniach znajdują się wnęki na lampy naftowe oraz przy południowej stronie mieściły się toalety.
|
Forteczne toalety. |
|
Wnęka na lampę naftową. |
|
Wybieżnia prowadząca z kaponiery przed blok koszarowo-bojowy. |
|
Otwory strzelnicze w kaponierze. |
|
Wybieżnia na wał. |
|
Zachowane uchwyty na rynnę pod stropodachem. |
Kto jest odważny i dobrze wyposażony (latarka jest niezbędna), może zapuścić się wgłąb kubatur poterną prowadzącą do schronu głównego, mijając po prawej stronie forteczną studnię, zasypaną śmieciami i gruzem.
Wzdłuż poterny znajdują się niewielkie pomieszczenia, zapewne na opał, żywność i być może amunicję.
Schron główny składa się z trzech pomieszczeń. Przedsionka i dwóch pozostałych.
Dawniej po obu stronach przedsionka, znajdowały się dwie kolejne wybieżnie na wał, jednak zostały one zamurowane i zasypane.
W dwóch pozostałych pomieszczeniach znajdują się... liczne ślady obecności dzikich lokatorów oraz biesiadników w postaci śmieci i pustych butelek po alkoholach.
Podczas mojej ostatniej wizyty w schronie głównym, można było nawet spocząć na kanapie.
W przedsionku należy ze szczególną uwagą patrzeć pod nogi, gdyż można potknąć się na niewielkiej, okrągłej studzience, zaś do pomieszczeń można zwyczajnie wpaść.
|
Poterna. Po prawej widoczna studnia. |
|
Wnęki na lampy naftowe oświetlające poternę. |
|
Patrzcie pod nogi! :) |
|
W schronie głównym można odpocząć po ciężkim dniu ;) |
Jeśli ktoś nie jest na tyle odważny lub wyposażony, żeby zapuszczać się wgłąb budynku, ten może udać się poprzez wybieżnie na wał, na którym mieściły się niegdyś stanowiska bojowe.
Na wyposażenie artyleryjskie fortu składały się w momencie mobilizacji cztery armaty 9cm M.75/96, załogę oprócz artylerzystów stanowiła piechota i pionierzy.
Od mogilskiego fortu odróżnia go jeszcze murek oporowy zbudowany z kamienia wapiennego po prawej stronie.
Mydlnicki fort nie brał udziału w działaniach wojennych podczas I wojny światowej, z kolei w 1939 roku wykorzystano jego znakomite położenie i obsadzono go załogą Wojska Polskiego.
Niestety, jak wiemy na wiele się to nie zdało.
W czasach PRL fort był użytkowany do 1982 jako magazyn zakładów przemysłu gumowego.
Od tamtego czasu stoi niezagospodarowany i popada w stopniową degradację wraz z każdym kolejnym rokiem.
Niestety z fortem mydlnickim związana jest także pewna tragiczna historia.
Mianowicie w 2004 roku zginął na nim podczas swoich doświadczeń polski badacz Tomasz Kobak, członek Klubu Garażowych Rakietników oraz pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Miał 31 lat.
Trudno powiedzieć jak długo potrwa obecny stan rzeczy, czy doczekamy się kiedyś rewitalizacji i jakiegoś sensownego zagospodarowania fortu.
Patrząc na to jak (mimo pewnych niedociągnięć) obecnie wygląda po rewitalizacji krewniak z Mogiły, przyjemnie byłoby się kiedyś doczekać czasów, gdy Fort 41a "Mydlniki" będzie wyglądał niemalże jak w 1914 roku, gdy cesarsko-królewscy wojacy kręcili się w jego okolicy.
Jest jakaś iskierka nadziei, gdyż okoliczny teren ma być planowo zagospodarowany przez jedną z krakowskich uczelni. Pozostaje tylko czekać co z tego wyniknie...