Bielany to bezdyskusyjnie jedna z najpiękniejszych i najciekawszych części Krakowa.
Przede wszystkim miejsce to jest kojarzone z majestatycznym klasztorem Kamedułów na Srebrnej Górze jak i również z najstarszym w mieście zakładem uzdatniania wody, uruchomionym w 1901 roku.
W ostatnich czasach również kojarzone jest z winoroślami z Winnicy Srebrna Góra, porastającymi stoki pod Lasem Wolskim.
Kolejną charakterystyczną atrakcją jest samolot Jak-23, stojący na pętli autobusowej pośrodku niewielkiego osiedla tuż przy głównym trakcie.
Między wspomnianymi wcześniej ceglanymi budynkami miejskich wodociągów a drogą prowadzącą w stronę klasztoru, ulica Księcia Józefa kręci się w postaci malowniczych serpentyn.
Tuż obok nich w niewielkim zagajniku znajduje się, niegdyś bardziej zarośnięty, obecnie wyeksponowany budynek koszarowy najmłodszego fortu Twierdzy Kraków.
Fort rozproszony "Bielany (Krępak)" powstał zaledwie na kilka lat przed wybuchem I Wojny Światowej. Nie przydzielono mu numeru.
Tuż obok nich w niewielkim zagajniku znajduje się, niegdyś bardziej zarośnięty, obecnie wyeksponowany budynek koszarowy najmłodszego fortu Twierdzy Kraków.
Fort rozproszony "Bielany (Krępak)" powstał zaledwie na kilka lat przed wybuchem I Wojny Światowej. Nie przydzielono mu numeru.
Zdążono za to podpiąć go do sieci wodociągowej, zatem jest to pierwszy fort Twierdzy Kraków, którego załoga mogła czerpać wodę prosto z wodociągów, a nie ze studni bądź zbiornika na wodę.
Jego zadaniem zresztą była między innymi obrona krakowskich wodociągów.
Oprócz tego miał swym ogniem bronić doliny Wisły, oraz znajdującego się pod wzgórzem Krępak traktu. Współpracował między innymi z fortami "Bodzów", "Winnica" oraz "Skała".
Dlaczego fort rozproszony?
Austriacy postanowili wykorzystać ułożenie terenu oraz fakt, że postęp w rozwoju artylerii w tym okresie był niesamowity. Dobrym rozwiązaniem było stworzenie dzieła o rozproszonych elementach (oddalonych w pewnej odległości od siebie stanowiskach piechoty, bateriach artyleryjskich, stanowisku obserwacyjnym, stanowisku do prowadzenia ostrzału z ciężkiego karabinu maszynowego oraz budynku schronu głównego i koszarowego).
Baterie artyleryjskie znajdujące się w obrębie wzgórza Krępak zostały niestety splantowane i ślad po nich się nie zachował. Dobrze, że ostały się inne elementy składające się na to dzieło obronne.
Zwiedzanie obiektu proponowałbym od znajdującego się tuż przy serpentynie głównej drogi, budynku bojowo-koszarowego.
Gdy byłem tam po raz pierwszy z moim Ojcem, budynek ten był strasznie zarośnięty.
Obecnie gdy blok koszarowy jest pod pieczą Fundacji Janus, zarośla są systematycznie porządkowane, zatem swobodnie można go obejrzeć.
A jest co oglądać ponieważ zachowało się sporo elementów z oryginalnego pancernego wyposażenia.
Drzwi, okiennice, stolarka okienna, kraty... Rzadko tak się zdarza, zwłaszcza w przypadku obiektów, które okresowo były użytkowane przez... bezdomnych.
W odróżnieniu od innych obiektów Twierdzy Kraków, tutaj pancerze drzwi i okien wykonane są z grubego, jednolitego płatu stalowego - było to nowoczesne rozwiązanie.
Podobnie jak okiennice, które są otwierane do wnętrza budynku a nie jak to wcześniej było na zewnątrz.
Największą ciekawostką budynku koszarowego są właśnie wówczas świeżo oddane do użytku nowoczesne drzwi pancerne, na których widnieje napis "K.u.K. Genie Direktion Krakau", świadczący o tym, że drzwi te były odbierane przez Generalną Dyrekcję Inżynierii Twierdzy Kraków.
Do budynku koszarowego można się dostać przez dwie takie pary drzwi pancernych.
Ciekawostką jest także kaponiera szyjowa, podobna nieco do tych z fortów "Mydlniki" czy "Mogiła", posiadająca komplet pięciu pancerzy z otworami strzelniczymi, lecz jedynie cztery z nich były wyposażone w lawety na karabiny.
Piąty otwór strzelniczy usytuowany na wprost wejścia do kaponiery, broniący zapola fortu w kierunku prostym nie był wyposażony w taką lawetę. Swoją drogą, jest to unikalne rozwiązanie ponieważ w kaponierach wspomnianych przeze mnie fortów nie ma takiego jednego otworu, z którego można było prowadzić ostrzał na wprost zapola.
Oprócz otworów flankujących lewą i prawą ścianę koszar, znajdują się dwa otwory strzelnicze ustawione na wprost od wejścia do kaponiery, lecz pod kątem.
Opuszczamy budynek koszarowy i kierujemy się po oryginalnych schodkach, znajdujących się na lewo od koszar, prowadzących na szczyt wzgórza, gdzie znajdują się pozostałe elementy założenia.
Mijając kilka domów, których w czasach bojowego użytkowania fortu oczywiście nie było, wkrótce ujrzymy porośnięty szczyt wzgórza a w jego centrum znajdujący się schron bojowy.
Posiadający (a jakże!) w pełni zachowane oryginalne wyposażenie pancerne. Schron, podobnie jak budynek koszarowy nie jest na co dzień dostępny do zwiedzania.
Później kierujemy się przechodząc przez okop na górę gdzie znajduje się cudem zachowana w dobrym stanie stalowa kopuła obserwacyjna.
Oprócz obserwacji terenu, można z niej było także prowadzić ostrzał z karabinu ręcznego lub maszynowego.
Tuż poniżej znajdują się bardzo dobrze czytelne w terenie formy ziemne a dokładnie stanowiska piechoty.
Ze stanowiska obserwacyjnego oraz piechoty rozciąga się przepiękny widok na Podgórki Tynieckie, Wisłę, Tyniec oraz Piekary. Widać, że miejsce to miało doskonałe warunki obronne.
Po napawaniu się przepięknym widokiem idziemy w stronę znajdującej się pod wzgórzem ulicy Mirowskiej. Mijając kilka krzaków z głogiem, na samym krańcu wzgórza jest usytuowany schron bojowy ze stanowiskiem dla dwóch karabinów maszynowych Schwarzlose M.7/12 pokrytym do lat 60-tych stalowym pancerzem, wykonanym w zakładach Skody w czeskim obecnie Pilźnie.
Niestety pancerz ten został pocięty palnikiem i zezłomowany przez nieznanych sprawców. Do środka blockhauzu w którym znajduje się to stanowisko można się dostać przez wejście z przelotnią. W środku niestety znajduje się mnóstwo śmieci i rozbitych butelek.
Naszą uwagę powinny przykuć oznaczenia na ocalałej pozostałości pancerza oraz inne niż w pozostałych obiektach twierdzy kraków stalowe sklepienie stropowe, które jest płaskie.
Przyznam się szczerze, że nie spotkałem się z czymś takim wcześniej.
Cały blockhauz jest wzmocniony betonem.
Po chwilowej kontemplacji możemy udać się w drogę powrotną zahaczając jeszcze o przelotnię znajdującą się nieopodal (na lewym barku) schronu głównego.
Jeśli wejście nie jest zbytnio zarośnięte (np. późną jesienią, zimą lub tuż przed okresem wegetacyjnym) możemy wejść do środka i po krótkim przejściu poterną wyjść drugim wlotem w rowie łączącym schron główny ze stanowiskami piechoty. Po resztkach haków na ławeczki, możemy się domyślić, że przelotnia ta służyła także załodze fortu jako schron.
Po zakończeniu zwiedzania można zejść do ul. Księcia Józefa ulicami Kruczą lub Zakręt i udać się do samochodu, na autobus, rower lub... w kierunku innych obiektów Twierdzy Kraków znajdujących się w Lesie Wolskim, przy okazji zahaczając o Klasztor Ojców Kamedułów, górujący nad okolicą.
Wydaje się, że poruszyłem wszystkie ważne kwestie związane z Fortem rozproszonym "Bielany (Krępak)", lecz warto wspomnieć jeszcze o jednym elemencie...
Jest nim kawerna - sztucznie wydrążone w skale przejście, której jeden wlot znajduje się na terenie prywatnym a drugi jest nieopodal budynku koszarowego, lecz drzwi do połowy są zasypane ziemią.
Kawerna została wydrążona w latach 1915-16 i ma długość 112 metrów.
Nie jest znane jej dokładne przeznaczenie, lecz prawdopodobnie służyła jako schron części załogi fortu lub obsługi pobliskiej baterii.
W czasie II wojny światowej Niemcy przystosowali ten obiekt do funkcji schronu przeciwlotniczego.
O takiej funkcji świadczyć mogą pozostałości latryny.
Fort rozproszony "Bielany (Krępak)" znajduje się pod opieką Fundacji Aktywnej Ochrony Zabytków Techniki i Dziedzictwa Kulturowego Janus (budynek koszarowy) oraz Zarządu Budynków Komunalnych (pozostałe obiekty).
Co jakiś czas fundacja organizuje wycieczki w ramach Muzeum Twierdzy Kraków, podczas których można zwiedzić opisane przeze mnie elementy wraz z przewodnikiem. Dodatkowo udostępnione jest wtedy wnętrze bloku koszarowego, w którym możemy obejrzeć pomieszczenie kuchenne, magazyn drewna, żywności, amunicji, kazamaty dla załogi, latryny oraz wejść do kaponiery szyjowej.
Warto również wspomnieć, że w zagajniku nieopodal budynku koszarowego mieściła się w latach międzywojennych strzelnica, której relikty są dobrze widoczne z drogi (zwłaszcza późną jesienią i zimą).
Jednym z najemców bloku koszarowego był polski rakietnik Tomasz Kobak, członek Klubu Garażowych Rakietników i pracownik naukowy Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, który zginął tragicznie podczas jednego ze swoich doświadczeń na innym krakowskim forcie.
Baterie artyleryjskie znajdujące się w obrębie wzgórza Krępak zostały niestety splantowane i ślad po nich się nie zachował. Dobrze, że ostały się inne elementy składające się na to dzieło obronne.
Zwiedzanie obiektu proponowałbym od znajdującego się tuż przy serpentynie głównej drogi, budynku bojowo-koszarowego.
Gdy byłem tam po raz pierwszy z moim Ojcem, budynek ten był strasznie zarośnięty.
Obecnie gdy blok koszarowy jest pod pieczą Fundacji Janus, zarośla są systematycznie porządkowane, zatem swobodnie można go obejrzeć.
A jest co oglądać ponieważ zachowało się sporo elementów z oryginalnego pancernego wyposażenia.
Drzwi, okiennice, stolarka okienna, kraty... Rzadko tak się zdarza, zwłaszcza w przypadku obiektów, które okresowo były użytkowane przez... bezdomnych.
W odróżnieniu od innych obiektów Twierdzy Kraków, tutaj pancerze drzwi i okien wykonane są z grubego, jednolitego płatu stalowego - było to nowoczesne rozwiązanie.
Podobnie jak okiennice, które są otwierane do wnętrza budynku a nie jak to wcześniej było na zewnątrz.
Największą ciekawostką budynku koszarowego są właśnie wówczas świeżo oddane do użytku nowoczesne drzwi pancerne, na których widnieje napis "K.u.K. Genie Direktion Krakau", świadczący o tym, że drzwi te były odbierane przez Generalną Dyrekcję Inżynierii Twierdzy Kraków.
Do budynku koszarowego można się dostać przez dwie takie pary drzwi pancernych.
Drzwi pancerne z widoczną inskrypcją "K.u.K. Genie Direktion Krakau"
Ciekawostką jest także kaponiera szyjowa, podobna nieco do tych z fortów "Mydlniki" czy "Mogiła", posiadająca komplet pięciu pancerzy z otworami strzelniczymi, lecz jedynie cztery z nich były wyposażone w lawety na karabiny.
Piąty otwór strzelniczy usytuowany na wprost wejścia do kaponiery, broniący zapola fortu w kierunku prostym nie był wyposażony w taką lawetę. Swoją drogą, jest to unikalne rozwiązanie ponieważ w kaponierach wspomnianych przeze mnie fortów nie ma takiego jednego otworu, z którego można było prowadzić ostrzał na wprost zapola.
Oprócz otworów flankujących lewą i prawą ścianę koszar, znajdują się dwa otwory strzelnicze ustawione na wprost od wejścia do kaponiery, lecz pod kątem.
Wnętrze kaponiery szyjowej.
Opuszczamy budynek koszarowy i kierujemy się po oryginalnych schodkach, znajdujących się na lewo od koszar, prowadzących na szczyt wzgórza, gdzie znajdują się pozostałe elementy założenia.
Mijając kilka domów, których w czasach bojowego użytkowania fortu oczywiście nie było, wkrótce ujrzymy porośnięty szczyt wzgórza a w jego centrum znajdujący się schron bojowy.
Posiadający (a jakże!) w pełni zachowane oryginalne wyposażenie pancerne. Schron, podobnie jak budynek koszarowy nie jest na co dzień dostępny do zwiedzania.
Później kierujemy się przechodząc przez okop na górę gdzie znajduje się cudem zachowana w dobrym stanie stalowa kopuła obserwacyjna.
Oprócz obserwacji terenu, można z niej było także prowadzić ostrzał z karabinu ręcznego lub maszynowego.
Tuż poniżej znajdują się bardzo dobrze czytelne w terenie formy ziemne a dokładnie stanowiska piechoty.
Ze stanowiska obserwacyjnego oraz piechoty rozciąga się przepiękny widok na Podgórki Tynieckie, Wisłę, Tyniec oraz Piekary. Widać, że miejsce to miało doskonałe warunki obronne.
Kopuła bojowo obserwacyjna.
Kopuła bojowo obserwacyjna.
Po napawaniu się przepięknym widokiem idziemy w stronę znajdującej się pod wzgórzem ulicy Mirowskiej. Mijając kilka krzaków z głogiem, na samym krańcu wzgórza jest usytuowany schron bojowy ze stanowiskiem dla dwóch karabinów maszynowych Schwarzlose M.7/12 pokrytym do lat 60-tych stalowym pancerzem, wykonanym w zakładach Skody w czeskim obecnie Pilźnie.
Niestety pancerz ten został pocięty palnikiem i zezłomowany przez nieznanych sprawców. Do środka blockhauzu w którym znajduje się to stanowisko można się dostać przez wejście z przelotnią. W środku niestety znajduje się mnóstwo śmieci i rozbitych butelek.
Naszą uwagę powinny przykuć oznaczenia na ocalałej pozostałości pancerza oraz inne niż w pozostałych obiektach twierdzy kraków stalowe sklepienie stropowe, które jest płaskie.
Przyznam się szczerze, że nie spotkałem się z czymś takim wcześniej.
Cały blockhauz jest wzmocniony betonem.
Stanowisko bojowe dla dwóch karabinów maszynowych.
Po chwilowej kontemplacji możemy udać się w drogę powrotną zahaczając jeszcze o przelotnię znajdującą się nieopodal (na lewym barku) schronu głównego.
Jeśli wejście nie jest zbytnio zarośnięte (np. późną jesienią, zimą lub tuż przed okresem wegetacyjnym) możemy wejść do środka i po krótkim przejściu poterną wyjść drugim wlotem w rowie łączącym schron główny ze stanowiskami piechoty. Po resztkach haków na ławeczki, możemy się domyślić, że przelotnia ta służyła także załodze fortu jako schron.
Przelotnia z krótką poterną.
Po zakończeniu zwiedzania można zejść do ul. Księcia Józefa ulicami Kruczą lub Zakręt i udać się do samochodu, na autobus, rower lub... w kierunku innych obiektów Twierdzy Kraków znajdujących się w Lesie Wolskim, przy okazji zahaczając o Klasztor Ojców Kamedułów, górujący nad okolicą.
Wydaje się, że poruszyłem wszystkie ważne kwestie związane z Fortem rozproszonym "Bielany (Krępak)", lecz warto wspomnieć jeszcze o jednym elemencie...
Jest nim kawerna - sztucznie wydrążone w skale przejście, której jeden wlot znajduje się na terenie prywatnym a drugi jest nieopodal budynku koszarowego, lecz drzwi do połowy są zasypane ziemią.
Kawerna została wydrążona w latach 1915-16 i ma długość 112 metrów.
Nie jest znane jej dokładne przeznaczenie, lecz prawdopodobnie służyła jako schron części załogi fortu lub obsługi pobliskiej baterii.
W czasie II wojny światowej Niemcy przystosowali ten obiekt do funkcji schronu przeciwlotniczego.
O takiej funkcji świadczyć mogą pozostałości latryny.
Fort rozproszony "Bielany (Krępak)" znajduje się pod opieką Fundacji Aktywnej Ochrony Zabytków Techniki i Dziedzictwa Kulturowego Janus (budynek koszarowy) oraz Zarządu Budynków Komunalnych (pozostałe obiekty).
Co jakiś czas fundacja organizuje wycieczki w ramach Muzeum Twierdzy Kraków, podczas których można zwiedzić opisane przeze mnie elementy wraz z przewodnikiem. Dodatkowo udostępnione jest wtedy wnętrze bloku koszarowego, w którym możemy obejrzeć pomieszczenie kuchenne, magazyn drewna, żywności, amunicji, kazamaty dla załogi, latryny oraz wejść do kaponiery szyjowej.
Warto również wspomnieć, że w zagajniku nieopodal budynku koszarowego mieściła się w latach międzywojennych strzelnica, której relikty są dobrze widoczne z drogi (zwłaszcza późną jesienią i zimą).
Jednym z najemców bloku koszarowego był polski rakietnik Tomasz Kobak, członek Klubu Garażowych Rakietników i pracownik naukowy Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, który zginął tragicznie podczas jednego ze swoich doświadczeń na innym krakowskim forcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz